29 listopada byłam na wspaniałym koncercie organizowanym w ramach jubileuszowej trasy koncertowej z okazji 35-lecia działalności artystycznej mojej ulubionej piosenkarki Edyty Geppert.
Zobaczyć i usłyszeć panią Geppert na żywo to dla mnie ogromny zaszczyt i niezapomniane przeżycie. To jedna z tych nielicznych artystek, która od początku swojej obecności na scenie zachowuje wysoki poziom, klasę, elegancję i wciąż pozostaje sobą.
To był wspaniały koncert, chociaż przyznam, że byłam zaskoczona doborem repertuaru. Mąż pani Edyty i jednocześnie konferansjer oraz reżyser koncertu, Piotr Loretz „postawił” na repertuar kabaretowy. Osobiście wolę te smutniejsze, poważniejsze piosenki, szczególnie te z wykorzystaniem muzyki żydowskiej, klezmerskiej, których niestety nie usłyszałam na koncercie. Pomimo to występ był świetny. Pani Edyta zaprezentowała zdolności aktorskie, o które ją nie podejrzewałam i wspaniały głos. Artystka ma już 66 lat, ale podczas występu była pełna optymizmu i wigoru, tak jakby sobie odjęła kilkanaście lat. Na zakończenie zacytuję jedno zdanie z zaproszenia na koncert: „To wreszcie niezwykła okazja przeżycia emocji, jakich mogą dostarczyć publiczności tylko nieliczni, obdarzeni prawdziwą charyzmą artyści.”