Nowy Rok
Minął kolejny rok. Dobrze, że mamy Boże Narodzenie, Wielkanoc i inne święta, bo wtedy nasze codzienne życie ma przystanki. Większość ludzi skarży się, że na nic nie mają czasu, bo ich dzień powszedni to praca i obowiązki domowe. Życie przelatuje przez palce i przynajmniej święta religijne mobilizują do spotkania się z rodziną, zastanowienia się nad duchowością i oderwaniem myśli od pracy zawodowej. Przywitanie nowego roku to kolejna okazja do zadumy i zamknięcia pewnego etapu życia. Większość z nas obmyśla wtedy nowe plany i cele do realizacji. W moim przypadku jest to odświeżenie nadziei na powrót do zdrowia. Póki co, nie mam szans na wstanie z wózka inwalidzkiego, ale postanowiłam poddać się zabiegowi, który poprawi funkcjonowanie mojej lewej dłoni. Już jestem po pierwszej konsultacji z lekarzem neurologiem. Palce mojej lewej dłoni są spastyczne, tzn. bez mojej woli wykręcają się w różne strony. Iniekcje domięśniowe botuliną (powszechnie Botox) są jedną z metod farmakologicznego leczenia mięśniowego i pozwalają na zmniejszenie spastyczności w wybranych grupach mięśniowych. Botulinę produkują bakterie beztlenowe. Jest ona toksyną, która blokuje wydzielanie jednego z neuroprzekaźników w synapsach między nerwem, a mięśniem. Podanie jej w odpowiednie miejsce powoduje „wyłączenie” skurczów w tej części mięśnia, za którą był odpowiedzialny dany nerw. Zainteresowanych tym zabiegiem informuję, że terapia botulinowa dla tetraplegików nie jest refundowana przez NFZ, a jej koszt w przychodni prywatnej to około 1600 złotych. Po zabiegu napiszę jakie są moje spostrzeżenia w zakresie skuteczności podania botuliny.